Na początku wspomnę, że kolorem naturalnym moich włosów jest "mysi" - latem z rudo-kasztanowymi refleksami. W podstawówce używałam tylko szamponetek. Koloryzowałam wtedy swoje włosy na wiśniowy bądź bakłażanowy.Rozjaśnianie swoich włosów zaczęłam w gimnazjum, dokładnie już nie pamiętam w której klasie. Wiem, że na początku były to tylko blond pasemka robione w domu przez moją mamę. Stopniowo sama rozjaśniałam je dalej rozjaśniaczem w spray'u. Przyczyniłam się tym do strasznego pogorszenia stanu moich włosów. Dążyłam uparcie do platynowego blondu, nie patrząc na konsekwencje.
Ogólnie wydaje mi się, że mam bardzo mało włosów i na dodatek są one cienkie. Jednym z moich kompleksów jest to, że posiadam zakola. Zatem wstydzę się chodzić w kucyku bądź koku. Moim marzeniem są długie,lśniące i grube blond pasma.
Do farbowania odrostów stosuję farbę Pallette Deluxe nr. 218.
Dziś po raz pierwszy zmierzyłam swoją grzywkę i jej długość wynosi 29 cm.
Na poniższym zdjęciu przedstawiam swój odrost po 18 dniach od farbowania ( zaznaczony czerwoną kreską ).
Oraz zwyczajne zdjęcie włosów jeszcze lekko mokrych i nie rozczesywanych.
Przepraszam za kiepską jakość zdjęć ponieważ robiłam je telefonem komórkowym. Niestety również nie mogę teraz pokazać "całej okazałości" włosów, gdyż nie ma kto im zrobić zdjęcia.
Czekam na wasze opinie i porady:))